Wędrowanie jest ważnym przejawem ludzkich dążeń i bardzo często ma wymiar religijny. Właśnie podjęcie drogi w imię Boże nazywamy pielgrzymowaniem. To bardzo ważny sposób, pokazujący, że człowiek chce być blisko Boga. Istotą aktu wędrowania jest świadomość, że to sam Bóg wyznacza nam tę drogę. Można tu mówić o ciekawym sprzęgnięciu tego, co Boże, z tym, co ludzkie. Homo viator – człowiek w drodze uświadamia sobie, że jego sercu jest obecny Bóg. Przeżywa on łaskę obecności Boga, a jednocześnie w tymże człowieku – pielgrzymie budzi się gotowość spotkania z Nim. To spotkanie ma charakter wewnętrzny, a nawet intymny, i dzieje się w sumieniu i sercu człowieka. Skądinąd mówimy, że w sumieniu i sercu człowieka mieszka Bóg.
Zauważamy w dojrzałych pielgrzymach moment rodzenia się intencji serca. To jest coś bardzo wewnętrznego i można to nazwać przeżyciem mistycznym. Czy wszystkich na to stać? Być może nie. Ale pielgrzymowanie to zawsze czas działania łaski, którą Bóg daje ludziom w obfitości. Wolny człowiek nie zawsze przyjmuje propozycję Boga i nie wykorzystuje Bożej łaski. Jednak Pan Bóg w swoim miłosierdziu pokazuje, że potrafi długo czekać. Być może więc przyjdzie czas, że łaska zaowocuje.
Niektórzy ludzie podejmują pielgrzymowanie bardziej turystycznie. Z tego też trzeba się cieszyć. Turystyka bowiem zawsze ubogaca człowieka, pokazuje piękno świata. Człowiek pielgrzymujący nawet w wymiarze turystycznym znacznie ubogaca swoją osobowość, rozwija swoją kulturę wewnętrzną, otwiera oczy na wielki świat wartości religijnych i kulturalnych. A instytucje turystyczno-pielgrzymkowe są szeroko otwarte na przekaz historyczno-kulturowy połączony z przekazem religijnym.
Każda pielgrzymka jest zatem wielką lekcją wiary i kultury. Jakże wielu pielgrzymów pieczołowicie przechowuje w pamięci wrażenia z nawiedzenia Ziemi Świętej. Rzymu czy jakże licznych sanktuariów maryjnych w Polsce i na świecie.
Pragniemy towarzyszyć naszym Pielgrzymom w ich poszukiwaniu drogi do Boga. Mapa drogowa do Boga – Ojca Miłosierdzia znajduje się w sercu każdego z nas.
W orędziu na XXII Światowy Dzień Turystki 2001 r. Jan Paweł II napisał: „ (...) wzywam wszystkich wierzących do refleksji nad pozytywnymi i negatywnymi aspektami turystyki, aby mogli skutecznie świadczyć o swojej wierze w tej jakże ważnej dziedzinie ludzkiej rzeczywistości. Niech nikt nie ulega pokusie traktowania czasu wolnego jako «odpoczynku od wartości» (por. «Anioł Pański», 4 lipca 1993 r.). Przeciwnie, należy krzewić etykę turystyki. W tym kontekście na uwagę zasługuje «Światowy kodeks etyki w turystyce», będący owocem rozległej refleksji podjętej przez kraje, różne stowarzyszenia turystyczne i Światową Organizację Turystyki (WTO). Dokument ten jest ważnym krokiem naprzód, który pomaga nam patrzeć na turystykę nie tylko jako na jedną z wielu form działalności gospodarczej, ale jako na ważne narzędzie rozwoju indywidualnego i zbiorowego. Dzięki niej można bowiem lepiej wykorzystywać kulturowe dziedzictwo ludzkości, co sprzyja przede wszystkim dialogowi między cywilizacjami oraz umocnieniu trwałego pokoju” (Jan Paweł II, Orędzie na XXII Światowy Dzień Turystyki 2001 r.).
„Pielgrzymka kobiet miłujących pokój” odbyła się na Jasnej Góra. Mszy św. przewodniczył bp Wiesław Szlachetka, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Kobiet. Modliły się też niewiasty z Ukrainy. Spotkaniu towarzyszyły relikwie św. Rity, której liturgicznie wspomnienie dzisiaj przypada.
- Życzę abyście co dnia mówiły Bogu dziękuję Ci, że stworzyłeś mnie kobietą. Twój obraz, który jest we mnie, niech przeze mnie ubogaca świat i czyni go bardziej ludzkim i przyjaznym. I my możemy wnosić pokój Chrystusa na co dzień jeśli będziemy miłować - mówił bp Wiesław Szlachetka. Za papieżem Franciszkiem przypomniał, że kobiety przepojone duchem Ewangelii mogą uczynić wiele by pomóc ludzkości przetrwać. - Przybyłyście tutaj, by uczyć się od Maryi jak przyjmować naukę Jezusa, by w tym czasie wojny i zamętu pomóc ludzkości przetrwać - podkreślał kaznodzieja.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Rząd Danii uzgodnił w piątek z opozycją wprowadzenie zakazu korzystania z platform społecznościowych przez dzieci i młodzież do lat 15. Jak ustalono, nieletni w wieku 13-15 lat będą mogli używać aplikacji za zgodą rodziców.
– Chcemy, aby istniała równowaga między tym, co naszym zdaniem możemy zrobić za pomocą regulacji i ustawodawstwa, a tym, co powinno zostać ustalone w rodzinie – podkreśliła socjaldemokratyczna premierka Danii Mette Frederiksen.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.