W jednym ze współczesnych filmów jest taka scena, jak młody człowiek, początkujący student, pobiera życiowe nauki od bezdomnego weterana z ulicy. Spośród przekazywanych mu sentencji najważniejsza brzmiała: „Pamiętaj, że marzenia muszą być zawsze większe niż wspomnienia, niezależnie od twojego wieku i od sytuacji”. Starszy człowiek wyjaśniał, że ludzie zbyt często skupiają się na historii swojego życia, na wspominaniu młodości, szczęśliwych lat kariery albo na rozdrapywaniu ran i wypominaniu sobie i innym popełnionych błędów. W ten sposób ludzie gnuśnieją, wpadają w marazm, przegrywają kolejne szanse. Historii nie wolno zapomnieć, jednak ważniejsze jest, aby mieć dobre plany na resztę swoich dni. One bowiem nadają naszemu życiu dynamikę, rodzą nadzieję i wolę życia.
Mieć marzenia...
Reklama
Inauguracja roku akademickiego jest takim nowym marzeniem. Żeby marzenia miały sens, trzeba się zastanowić nad kierunkami ich rozwoju. To jest dziś także dylemat świata akademickiego. Każdego roku znikają stare zawody, pojawiają się nowe wyzwania. W tym roku rozpoczynamy naukę w atmosferze fascynacji piątą generacją sztucznej inteligencji. Z jednej strony czujemy satysfakcję, dumę z osiągnięć ludzkiej myśli i mamy nadzieję, że z pomocą AI rozwiążemy wiele cywilizacyjnych i naukowych dylematów. Z drugiej strony – jak obliczyli specjaliści – rozwój sztucznej inteligencji spowoduje wygaszenie albo znaczne ograniczenie 1/3 obecnych specjalizacji zawodowych. Nie możemy na ten fakt przymykać oczu. Jako słudzy społeczeństwa i cywilizacji czujemy się zobligowani do rozsądnego rozwoju kierunków naszych uczelni. Chcemy zaproponować studentom wodę żywą, naukę przydatną i satysfakcjonującą, pozwalającą spełnić marzenia i pomocną w rozwoju świata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pytania o drogę
Jak jednak ten świat powinien się rozwijać? Toczymy wiele dyskusji światopoglądowych, różnimy się – jako społeczeństwo – w wielu kwestiach: ekonomicznych, politycznych, kulturowych. Cóż możemy zaproponować u początku kolejnego roku naszej akademickiej wędrówki? Czy istnieje jakiś wspólny element, który połączy wiele dziedzin akademickich?
Wiemy, że szkoły wyższe rozliczane są z badań naukowych, z jakości kształcenia i przydatności dla społeczeństwa. Trwa nieustanna dyskusja nad korelacją tych trzech podstawowych czynników. Od strony formalnej trudno o jakiś typiczny model uniwersytetu. Omawiamy różne koncepcje nauki wyższej: wzorce francuskie, angielskie, amerykańskie, uniwersytet Humboldta, szkoły przedsiębiorczości, współpracy z biznesem i wiele innych współczesnych koncepcji. Na co dzień martwimy się o granty, punkty, rekrutacje, finanse. Być może początek roku to dobra okazja, by oderwać się na chwilę myślami od bieżących problemów i zastanowić się, dokąd powinniśmy zmierzać. Jaki jest w tym wszystkim sens? Jakie są nasze marzenia?
Sięgnijmy myślą do narodzin uniwersytetu jako instytucji naukowej. Poszukajmy odpowiedzi na pytanie: z jakiego powodu powstawały pierwsze szkoły w Bolonii, Paryżu, Oksfordzie i w innych miejscach? Jaki był zamysł ich założycieli?
Reklama
Pozwolę sobie odwołać się do historii powstania uniwersytetu w marokańskim mieście Fez. Zaliczany jest on do grona najstarszych ośrodków naukowych na świecie i prawdopodobnie jest pierwszą uczelnią, która nadawała współcześnie znane nam tytuły naukowe. Historia tej placówki rozpoczęła się w połowie IX wieku, kiedy to bogata wdowa przeznaczyła majątek odziedziczony po ojcu i mężu na stworzenie szkoły dla zdolnych i niekoniecznie bogatych chłopców. Podobno przez 18 lat trwania budowy kobieta pościła i odmawiała sobie luksusów, by zamierzone dzieło zostało ukończone. Niektórzy historycy traktują jej życie w kategoriach legendy, lecz w każdej legendzie tkwi ziarno mądrości. Z tej opowieści możemy wysnuć inspirujący wniosek: uniwersytet to miejsce, które narodziło się z wysiłku i ofiary wielkodusznych i roztropnych ludzi, by służyć wychowaniu młodego pokolenia, które weźmie na ramiona ciężar świata. Czyż w naszych opowieściach o królowej Jadwidze nie przebija się ten sam wątek? Wątek przekroczenia doczesnego tu i teraz dzięki marzeniom o stworzeniu lepszego, mądrzejszego świata?
Elementy mozaiki
Dzisiaj zadania szkół wyższych są trudniejsze niż przed wiekami. Zasób wiedzy posiadanej przez ludzkość wzrasta w imponującym tempie. Nikt już nie jest w stanie być specjalistą „od wszystkiego”, choćby tylko w swojej dziedzinie. Musimy podzielić wiedzę na cząstki, jak mozaikę lub coraz drobniejsze puzzle. Trzymając w ręku swój fragment całości, czasami ową całość tracimy z oczu. Już Arystoteles zauważył, że „całość to coś więcej niż suma jej składników”. I tutaj rodzi się dodatkowe zadanie dla świata akademickiego, a szczególnie dla nauk takich jak humanistyka, filozofia czy teologia. Nadal potrzebujemy wychowywać ludzi głodnych wiedzy, informacji, ale także skłonnych do dzielenia się swoimi osiągnięciami, do bezinteresownej współpracy, do poszukiwania dróg rozwoju, który będzie wspomagał innych ludzi. Bez tego staniemy się tylko wytwórcami mozaikowych puzzli, które wystawimy na sprzedaż na straganie komercjalizacji. A czy taka powinna być rola ośrodków naukowych?
Komercjalizacja nauki
Jeśli uczelnia wyższa powstała z daru serca, to warto zwrócić uwagę właśnie na problem komercjalizacji, również w nauce. Czyż nie powinno się żyć nie tyle z uczelni, ile dla uczelni? Mówię to w kontekście zarówno profesorów, jak i studentów. Universitas nie jest przedsiębiorstwem – przedsiębiorstwem, które istnieje tylko dlatego, że się opłaca i przynosi zyski.
Reklama
W Wenecji w niedalekiej odległości od siebie stoją dwa budynki, które zmieniły swoje pierwotne przeznaczenie. Pierwszy to teatr, który obecnie zamieniono na sklep spożywczy. Drugi zaś to kościół, który stał się współczesną galerią sztuki. Skąd te zmiany? Bo się nie opłacało. Nie opłacało się dłużej tych obiektów utrzymywać. Ale boli, kiedy w sklepie spożywczym na suficie widzimy barokowe malowidła i pozostałości wystroju teatru – świątyni kultury. Boli równie mocno, gdy widzimy wnętrze kościoła z biblijnymi obrazami Tintoretta zastawione surrealistyczną sztuką...
Czy wszystko w życiu musi się opłacać? Mądrość zawsze się opłaca. Bo gdy jej brakuje, nawet uczelnie zmieniają swoje przeznaczenie. Wtedy pozostają wspomnienia, bo na marzenia jest już za późno.
Teologia w służbie
Tendencja do komercjalizacji nauki dotyczy również teologii. Spełniamy wszystkie wymagania ministerialne dotyczące uprawiania nauki. Ale czy nie zapominamy, że teologia powinna również służyć duszpasterstwu? Być na jego usługach? Wszystko, co nie sięga Boga, jest za krótkie. A teologia jest nauką o Bogu.
Mówię to również w odniesieniu do Akademii Katolickiej, która inauguruje dzisiaj kolejny rok akademicki. Pragniemy, aby pośród warszawskich uczelni była ośrodkiem myśli teologicznej, który w ramach interdyscyplinarnej współpracy będzie szukał odpowiedzi na pytania, które dziś stawia człowiek. Wdzięczny jestem Panu Rektorowi Akademii Sztuk Pięknych, że podejmuje z nami współpracę i że wspólnie otwieramy podyplomowe studia Sztuka i Sacrum. Nie chcemy kształcić malarzy czy rzeźbiarzy, chcemy wykształcić w człowieku poczucie piękna, które jest atrybutem Boga.
Ryszard Kapuściński w książce Zegar piaskowy napisał: „Krzyczycie zamiast myśleć”. A człowiek rośnie cicho. Rośnie, gdy jego marzenia są większe niż wspomnienia. Życzę więc wielkiego serca i dużo mądrości w zaopiekowaniu się tą wiosną, która rozkwita – młodym człowiekiem, który do nas przyszedł.
Śródtytuły pochodzą od redakcji
