Reklama

Zostawiłem tam buty

Niedziela częstochowska 43/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: - Praca misjonarza w Afryce ciągle niewiele jest znana naszym Czytelnikom. Proszę przybliżyć nam Czarny Ląd widziany oczyma misjonarza.

KS. EUGENIUSZ BUBAK: - Misja Nguelemendouka w Kamerunie położona jest w diecezji Doume Abong - Mbang. Założona została 50 lat temu. Pierwszym biskupem był Francuz, następnym Holender, trzecim Kameruńczyk, czwartym i obecnym jest Polak - bp Jan Ozga. W diecezjii Doume jedną z pierwszych była parafia Nguelemendouka. Z tej parafii, bardzo dużej i rozległej (150x100 km2), powstało trzy parafie: Esseng, Mbegue i właśnie Nguelemendouka. W parafii Mbegue pracuje również kapłan diecezji częstochowskiej - ks. Emil Cudak.

Praca misyjna w Afryce, a w Kamerunie szczególnie, wymaga dotarcia do ludzi z najbardziej odległych zakątków, często położonych w buszu. Mówiąc Afrykańczykom o Panu Bogu i głosząc Ewangelię, trzeba posługiwać się metodami nieznanymi duszpasterstwu europejskiemu. Poprzednie religie Czarnego Lądu, zwane animizmem, oparte były na wierze w duchy i szczególną magiczną bliskość z nimi. Do swoich obrzędów religijnych Afrykańczycy używali amuletów, masek, przedmiotów rytualnych, które wyrażały ich łączność z duchami. I dzisiaj, żeby dotrzeć do świadomości mieszkańców Afryki, do ich potrzeb duchowych, trzeba im dostarczyć określonych przedmiotów, my to nazwalibyśmy narzędziami kultu, takich, jak: medaliki, różańce, książki. I choć nie pełnią one takiej roli, jak u nas, misjonarze w swojej pracy apostolskiej uczą używania tych znaków religijnych w rozumieniu naszej, katolickiej wiary.

- W filmach dokumentalnych o Afryce możemy przyjrzeć się praktykom religijnym i zobaczyć miejsca kultu. Odbiegają one od naszych europejskich stereotypów...

- To prawda. Ważnym elementem pracy misyjnej jest miejsce, gdze Afrykańczycy mogą się spotkać i wspólnie modlić. Do tej pory wystarczały im kaplice budowane tak, jak budują swoje domy, a więc ze słupów wyplatanych lianą, uzupełnianych błotem i pokrytych liśćmi palmowymi. Ponieważ budynki te nie są zamykane, w ich cieniu wypoczywają zwierzęta domowe i dzikie. Dzisiaj cywilizacja dociera i do afrykańskiego buszu, jego mieszkańcy zauważają, że można żyć godniej, a kaplica winna wyglądać okazalej niż rodzinne domy. Stąd też proszą misjonarzy o pomoc w wybudowaniu kaplicy murowanej, często z cegły (nie wypalanej, ale wyciskanej z form, suszonej na słońcu), gdyż jest to dla nich najtańszy dostępny budulec. W wybudowaniu kaplicy uczestniczą prawie wszyscy mieszkańcy wioski, od dzieci aż do ludzi starych. Brak jest fachowców - murarzy, dekarzy, stolarzy, rolą misjonarza jest znalezienie ich, często w odległej miejscowości, i przywiezienie na miejsce budowy. Nim kaplica powstanie, trzeba wykarczować sporą część buszu. Trzeba też przynieść kamienie i rozdrobnić je, używając prostych narzędzi. Piasek mieszkańcy wydobywają z rzeki i dostarczają na miejsce, używając prostych narzędzi służących na co dzień - miski, toki, kosze. Zadaniem misjonarza jest dostarczenie na plac budowy cementu, blachy, gwoździ, drutu, drzwi, okien, czyli tych materiałów i narzędzi potrzebnych do budowy, których sami mieszkańcy nie mogą wyprodukować.

- Budowa kościoła czy kaplicy to i w Polsce ogromne przedsięwzięcie, tak dla kapłana, jak i parafian. Mieszkańcy Afryki przecież są stokrotnie biedniejsi. W jaki sposób zbierają fundusze na budowę?

- Zdobycie środków na budowę kaplicy jest zadaniem misjonarza. Stanowią je ofiary zebrane w czasie Mszy św. od parafian kameruńskich i wiernych w Polsce, gdy np. misjonarz przyjeżdża na urlop, pomoc różnych fundacji odpowiedzialnych za misje, pomoc biskup miejsca, z którego pochodzi misjonarz, oraz konkretna pomoc innych ludzi, rozumiejących zasadę misyjności Kościoła powszechnego. W moim przypadku taką pomoc udzielił misji Nguelemendouka, która buduje nową kaplicę , ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny Niedzieli, za co w imieniu moich kameruńskich parafian serdecznie dziękuję.

W parafii Nguelemendouka kościół usytuowany jest przy misji, jednak aby dotrzeć ze Słowem Bożym do 8 tys. parafian mieszkających w buszu na obszarze 45x23 km2, powstawały kaplice. Obecnie w parafii jest 40 kaplic, w tym 7 murowanych i 33 zbudowane z miejscowego budulca, czyli roślin. 6 z nich wymaga natychmiastowego remontu lub budowy od nowa.

- Praca misjonarza na tak wielkim terenie zapewne nie jest łatwa. Proszę nam opowiedzieć, jak zorganizowana jest posługa duszpasterska w parafii Nguelemendouka?

- O pracy misjonarza można by mówić godzinami. Trudno jest dojechać misjonarzowi do położonych w buszu kaplic. W porze deszczowej nawet samochód terenowy ślizga się, zapada w dziury, przewraca. Zawsze w taką drogę wyrusza ksiądz z katechistą i siostrą odpowiedzialną za COP - MONDE (katolicki ruch dzieci rozpoczynających katechizację) . W parafii Nguelemendouka jest 100 katechistów (w każdej wiosce 2), odpowiadają oni za rozwój wiary w swojej miejscowosci. Formowani są przez kapłana w czasie organizowanych przez niego kilka razy w roku sesji. (Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że organizacja takich sesji spada na kapłana. Musi on dać nocleg i wyżywienie dla 100 osób. Nie jest to zadanie łatwe). Msza św. odprawiana jest przez kapłana w języku francuskim i tłumaczona przez katechistę na język lokalny, w czasie spowiedzi kapłan porozumiewa się z wiernymi w miejscowym języku maka. Po przyjeździe do wioski misjonarz rozpoczyna swoją posługę od spowiedzi św. Spowiada ok. 3 godzin, po czym rozpoczyna się Msza św. Trudno ją pojąć Europejczykowi. Trwa ok. 3 godzin, kameruńscy wierni wzbogacają ją śpiewem, występami, w darach ofiarnych niosą swoje plony, zwierzęta - kury owce. Po zakończeniu Mszy św. kapłan odwiedza w domu chorych, którzy nie mogą uczestniczyć w liturgii. Następnie spożywa posiłek w domu katechisty lub szefa wioski. Zakończenie pobytu w wiosce to pytania od wiernych, pomoc w rozwiązywaniu spraw rodzinnych, planowanie daty przyjazdu w związku z udzielaniem sakramentu chrztu św. W kaplicach udzielane są chrzty 5 razy w roku. W Kamerunie jest bardzo wysoki przyrost naturalny, ale też bardzo duża śmiertelność. Zdarza się, że w parafii umiera dziennie 10 osób. Pogrzeby prowadzą katechiści. Powszechna w Afryce poligamia powoduje, że niewiele jest ślubów.

Kameruńscy parafianie działają w ruchach i stowarzyszeniach. W parafii Nguelemendouka istnieje Legion Maryi, Stowarzyszenie Kobiet Kameruńskich, którego celem jest studiowanie Pisma Świętego i poznawanie roli kobiety w rodzinie i świecie. Mamy również trzy chóry, które przygotowują oprawę liturgii Mszy św. w języku francuskim, łacińskim i lokalnym. Prowadzący te chóry kierują także chórami w poszczególnych wioskach parafii.

- Niewiele Ksiądz mówi wprost o sobie, a przecież praca misjonarza, i to misjonarza w Afryce, wiąże się nie tylko z kulturą tak różną od kultury europejskiej, ale również z poświęceniem często własnego zdrowia, a nawet życia.

- To prawda, praca misyjna w Afryce wymaga poświęcenia i ci, którzy wybierają taką służbę w Kościele powszechnym, zdają sobie z tego sprawę. Afryka nękana jest chorobami, wojnami, walkami plemiennymi. Każdy misjonarz jest do tego przygotowany. Afrykańskie choroby i wojny zbierają żniwo nie tylko wśród ludności cywilnej, chorują także, a nawet giną kapłani, zakonnicy i siostry zakonne. Ale praca misyjna na Czarnym Lądzie trwa nieprzerwanie mimo tych zagrożeń, bo taka jest misja naszego Kościoła. Ja sam do kraju na urlop przyjeżdżam co dwa lata. Mimo dwu zawałów, bypassów, malarii, tyfusu, fileriozy i zagrożenia amputacją nogi po ugryzieniu węża wracam do moich parafian, bo wiem, że na mnie czekają. Zawsze pilnie przyglądają się moim przygotowaniom do podróży. Fakt, że zostawiam buty, jest dla nich znakiem, że wrócę.

- Dziękuję za rozmowę i życzę wiele zdrowia i sił w prowadzeniu swojej afrykańskiej misji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Ta historia lekarza zostanie z Tobą na długo!

2025-12-05 07:15

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy zdarzyło ci się, że nastawiasz 5 alarmów, żeby nie zaspać, a i tak masz wrażenie, że przesypiasz coś ważnego w swoim życiu? W tym pytaniu kryje się prosta metafora współczesności: można przywyknąć do ignorowania sygnałów ostrzegawczych.

Ciekawą analogię daje ekologia lasu. Małe, naturalne pożary potrafią oczyszczać ściółkę i zapobiegać wielkim, niszczącym żywiołom. Gdy gasi się każdy najmniejszy ogień, narasta materiał, który przy jednym zapłonie tworzy “drabinę ogniową” prowadzącą aż po korony drzew. W życiu ludzi sygnał bólu lub dyskomfortu bywa podobnym małym pożarem – niewygodnym, ale ochronnym. Zlekceważony może przerodzić się w dramat. Wstrząsająca historia lekarza, który spóźnił się z pomocą, bo priorytetem była zapłata, pokazuje, jak daleko prowadzi przyzwolenie na codzienne drobne kompromisy.
CZYTAJ DALEJ

Słynny już na świecie film „Najświętsze serce” trafi do polskich kin!

2025-12-05 10:12

[ TEMATY ]

film

Najświętsze Serce

Karol Porwich/Niedziela

Fenomen francuskiego kina religijnego wreszcie zobaczą polscy widzowie. Głośny film „Najświętsze serce” („Sacré Coeur”) – produkcja, która we Francji stała się sensacją i nieoczekiwanym przebojem box office’u – wejdzie do polskich kin 20 lutego 2026 r. Dystrybutorem jest Rafael Film.

„Najświętsze serce”, wyreżyserowane przez Sabrinę i Stevena Gunnell, zaskoczyło francuską branżę filmową już w pierwszym tygodniu wyświetlania: uzyskało najlepszy od 2021 r. wynik liczby widzów na jedno wyświetlenie. Mimo skromnego budżetu i braku znanych nazwisk film przyciągnął tłumy – przed kinami ustawiały się kolejki, a widzowie opuszczali seanse głęboko poruszeni. Dodatkowej rozgłosu dodały kontrowersje: zakaz ekspozycji plakatów w metrze i na dworcach czy odwołanie seansów w Marsylii tylko zwiększyły zainteresowanie publiczności. W kilka tygodni film obejrzało ponad 400 tys. widzów.
CZYTAJ DALEJ

Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Prokuratura umarza postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce

2025-12-08 08:34

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa Wrocław Stare Miasto umorzyła postępowanie w sprawie proaborcyjnej lekarki z Dolnego Śląska. W sierpniu Instytut Ordo Iuris złożył do prokuratury pisemne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osobę podającą się za „Gizelę Jakubowicz”, której komentarz pod wpisem na Facebooku sugerował, że jest ona ginekologiem. Czyn zabroniony polegać miał na udzieleniu ciężarnej kobiecie pomocy w nielegalnej aborcji poprzez instrukcje, w jaki sposób i z użyciem jakiego leku ma wykonać aborcję farmakologiczną oraz poprzez oferowanie pomocy w szpitalu, w którym pracuje, w razie gdyby doszło do komplikacji medycznych.

Komentarz zamieszczono pod wpisem na zamkniętej grupie pod nazwą „ML Wrocław/ Dolny Śląsk”. Jeden z członków grupy dodał anonimowy post o treści „Jestem w ciąży, w której absolutnie nie mogę teraz być. Proszę o pomoc. Czy któraś z was mogłaby mnie zbadać? Test dodatni”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję