Reklama

Audiencja Generalna, 4 listopada 2009

Konfrontacja św. Bernarda z Abélardem

Niedziela Ogólnopolska 46/2009, str. 4-5

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Bracia i Siostry!

W ostatniej katechezie przedstawiłem główne cechy teologii monastycznej i teologii scholastycznej XII wieku, które moglibyśmy nazwać w pewnym sensie odpowiednio „teologią serca” i „teologią rozumu”. Wśród przedstawicieli jednego i drugiego nurtu teologicznego rozwinęła się szeroko zakrojona i czasem ostra dyskusja, którą symbolicznie reprezentuje spór między św. Bernardem z Clairvaux a Abélardem.
Dla zrozumienia tego starcia między dwoma wielkimi mistrzami trzeba pamiętać, że teologia jest poszukiwaniem racjonalnego zrozumienia, na ile to jest możliwe, tajemnic Objawienia chrześcijańskiego, przyjmowanych na wiarę: „fides quaerens intellectum” - wiara szuka rozumowego poznania - by posłużyć się tradycyjnym określeniem, zwięzłym i wymownym. Otóż jeśli św. Bernard, typowy przedstawiciel teologii monastycznej, kładzie nacisk na pierwszą część tej definicji, czyli na „fides” - wiarę, to Abélard, który jest scholastykiem, akcentuje drugą część, to znaczy „intellectus”, a więc poznanie za pomocą rozumu. Dla Bernarda już sama wiara jest wyposażona w głęboką pewność, opartą na świadectwie Pisma i na nauczaniu Ojców Kościoła. Ponadto wiarę umacniają świadectwo świętych i natchnienie Ducha Świętego w duszy poszczególnych wierzących. W przypadkach wątpliwości i dwuznaczności wiarę chroni i oświeca Magisterium Kościoła. W związku z tym trudno Bernardowi zgodzić się z Abélardem i ogólnie z tymi wszystkimi, którzy poddawali prawdy wiary krytycznemu osądowi rozumu; osądowi, który pociągał za sobą, jego zdaniem, poważne niebezpieczeństwo, a mianowicie intelektualizm, relatywizację prawdy, poddanie pod dyskusję samych prawd wiary. W metodzie tej Bernard dostrzegał śmiałość posuniętą do cynizmu, owoc pychy ludzkiej inteligencji, która uzurpuje sobie prawo do „przechwycenia” tajemnicy Boga. W jednym ze swych listów tak pisał z bólem: „Umysł ludzki wchodzi w posiadanie wszystkiego, nie pozostawiając nic wierze. Podejmuje to, co znajduje się ponad nim, bada to, co jest wyższe od niego, wdziera się do świata Boga, zafałszowuje tajemnice wiary, zamiast je wyjaśniać; tego, co jest zamknięte i zapieczętowane nie otwiera, lecz wyrywa z korzeniami, a to, co znajduje nie do przebycia, ma za nic i odmawia wiary w to” („Epistola” CLXXXVIII,1: PL 182, I, 353).
Dla Bernarda teologia ma jeden jedyny cel: krzewienie żywego i głębokiego doświadczenia Boga. Teologia jest zatem pomocą, aby coraz mocniej i lepiej kochać Pana, jak głosi tytuł traktatu - „Powinność kochania Boga” („De diligendo Deo”). Na tej drodze są rozmaite stopnie, które Bernard opisuje dogłębnie, aż do szczytu, gdy dusza wierzącego wznosi się na wyżyny miłości. Dusza człowieka już na ziemi może osiągnąć mistyczny związek ze Słowem Bożym, więź, którą Doctor Mellifluus opisuje jako „zaślubiny duchowe”. Słowo Boże nawiedza ją, usuwa resztki oporu, oświeca, zapala i przemienia. W takim mistycznym związku cieszy się ona wielkim spokojem i słodyczą, i śpiewa swemu Oblubieńcowi hymn radości. Jak wspomniałem w katechezie poświęconej życiu i nauczaniu św. Bernarda, teologia według niego nie może nie karmić się modlitwą kontemplacyjną, innymi słowy - uczuciowym związkiem serca i umysłu z Bogiem.
Abélard, który m.in. wprowadził termin „teologia” w takim znaczeniu, w jakim rozumiemy go dzisiaj, wpisuje się w odmienną perspektywę. Ten słynny nauczyciel z XII wieku, urodzony w Bretanii we Francji, obdarzony był niezwykle żywym umysłem, a jego powołaniem były badania. Najpierw zajmował się filozofią, a następnie zastosował wyniki osiągnięte w tej nauce do teologii, której był nauczycielem w najbardziej naukowym mieście tamtych czasów - Paryżu, a później w klasztorach, w których przebywał. Był błyskotliwym mówcą - jego wykładów słuchały wielkie rzesze studentów. Duch religijny, ale osobowość niespokojna. Życie jego obfitowało w niespodzianki: kontestował swoich nauczycieli, miał syna z uczoną i inteligentną kobietą Heloizą. Często polemizował ze swymi kolegami teologami, dosięgały go nawet kary kościelne, chociaż zmarł w pełni pojednany z Kościołem, któremu podporządkował się w duchu wiary. To właśnie św. Bernard przyczynił się do potępienia niektórych nauk Abélarda na synodzie prowincjalnym w Sens w 1140 r., domagał się nawet interwencji papieża Innocentego II.
Opat z Clairvaux podważał, jak wspomnieliśmy, zbyt intelektualistyczną metodę Abélarda, który w jego oczach sprowadzał wiarę do zwykłej opinii, oderwanej od prawdy objawionej. Obawy Bernarda nie były nieuzasadnione, podzielali je zresztą inni wielcy myśliciele tamtych czasów. Istotnie, nadmierne wykorzystanie filozofii przyczyniło się do niebezpiecznego osłabienia nauki Abélarda o Trójcy Świętej i tym samym jego idei Boga. W dziedzinie moralności jego nauczanie nie było wolne od dwuznaczności: nalegał on na uznanie zamiarów podmiotu za jedyne źródło do opisania dobra bądź zła czynów moralnych, zaniedbując w ten sposób obiektywne znaczenie i wartość moralną uczynków; jest to niebezpieczny subiektywizm. A to - jak wiemy - aspekt bardzo aktualny w naszych czasach, gdy kultura jawi się często naznaczona nasilającą się tendencją do relatywizmu etycznego: tylko ja decyduję, co jest dla mnie dobre w danym momencie. Nie należy jednak zapominać także o wielkich zasługach Abélarda, który miał licznych uczniów i w zasadniczy sposób przyczynił się do rozwoju teologii scholastycznej, która w bardziej dojrzały i owocny sposób miała się wyrazić w następnym stuleciu. Nie można też nie docenić niektórych jego intuicji, gdy np. stwierdzał, że w niechrześcijańskich tradycjach religijnych znajduje się już przygotowanie do przyjęcia Chrystusa, Słowa Bożego.
Czego my dzisiaj możemy nauczyć się z konfrontacji, z tonów często gwałtownych między Bernardem a Abélardem i ogólnie między teologią monastyczną a scholastyczną? Uważam, że przede wszystkim ukazuje ona użyteczność i konieczność zdrowej dyskusji teologicznej w Kościele, szczególnie wtedy, gdy dyskutowane kwestie nie zostały zdefiniowane przez Urząd Nauczycielski, który pozostaje jednak niezbędnym punktem odniesienia. Św. Bernard, ale także sam Abélard uznawali zawsze, bez wahania, jego autorytet. Ponadto potępienia, jakie ten ostatni ściągnął na siebie, przypominają nam, że na polu teologii musi istnieć równowaga między tym, co możemy nazwać zasadami architektonicznymi danymi nam przez Objawienie i które zachowują w związku z tym priorytetową wagę, a zasadami interpretacyjnymi, podpowiadanymi przez filozofię, to znaczy przez rozum, które tym samym odgrywają istotną rolę, ale jedynie instrumentalną. Kiedy tej równowagi między architekturą a narzędziami interpretacyjnymi brakuje, refleksja teologiczna jest narażona na skażenie błędami i wówczas do Urzędu Nauczycielskiego należy pełnienie tej niezbędnej służby prawdzie, która jest mu właściwa. Poza tym należy podkreślić, że wśród powodów, dla których Bernard „starł się” z Abélardem i domagał się interwencji Magisterium, była także troska o uchronienie prostych i pokornych wiernych, których należy bronić, gdy grozi im zamęt bądź pobłądzenie z powodu opinii zbyt osobistych i pozbawionych skrupułów argumentacji teologicznych, które mogłyby wystawić na szwank ich wiarę.
Na zakończenie chciałbym przypomnieć, że konfrontacja teologiczna między Bernardem a Abélardem zakończyła się ich całkowitym pojednaniem dzięki pośrednictwu ich wspólnego przyjaciela, opata Cluny - Piotra Czcigodnego, o którym mówiłem w jednej z poprzednich katechez. Abélard okazał pokorę, uznając swoje błędy, Bernard wykazał wielką wyrozumiałość. U obu górę wzięło to, co winno naprawdę leżeć na sercu, gdy dochodzi do sporu teologicznego, a mianowicie obrona wiary Kościoła i tryumf prawdy w miłości. Oby również dzisiaj taka była postawa, gdy dochodzi do konfrontacji i ścieramy się w Kościele, mając zawsze jako ostateczny cel poszukiwanie prawdy.

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

Benedykt XVI do Polaków

Podczas audiencji generalnej 4 listopada, po wygłoszeniu katechezy i streszczeniu jej w głównych językach świata, Benedykt XVI pozdrowił pielgrzymów przybyłych na audiencję z różnych krajów w ich językach. Po polsku powiedział: „Witam polskich pielgrzymów! W dniu św. Karola Boromeusza wspominamy mojego poprzednika - sługę Bożego Jana Pawła II. Niech przykład jego życia i nauczanie umacniają nas w wierze i inspirują na drodze do świętości. Niech Bóg wam błogosławi!”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Czy Bóg mówi przez sny?

Czy sen pozostaje jedynie metaforą śmierci, czy może być też jedną z metod kontaktu z Bogiem, pomocą w odczytaniu tego, co Bóg do nas mówi?

Teoretycznie powinniśmy przespać 1/3 naszego życia. I nie jest to czas zmarnowany. Dla naszego organizmu, a zwłaszcza mózgu, jest to czas konkretnych zadań, które jeśli nie są zrealizowane podczas snu (np. przez jego zbyt krótki czas albo z powodu bezsenności), zakłócają rytm normalnego funkcjonowania w ciągu dnia.
CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: Papuga podkradała gościom kawę. Interweniowała policja

2025-11-19 18:33

[ TEMATY ]

kawa

papuga

podkradała

interwencja policji

Adobe Stock

Amazonka żółtogardła (Amazona oratrix)

Amazonka żółtogardła (Amazona oratrix)

Koreańska policja została wezwana przez właściciela lokalu do pomocy w schwytaniu niepożądanego skrzydlatego gościa, który wypijał klientom kawę z kubków. Zielono-żółta papuga prawdopodobnie należy do gatunku zagrożonego wyginięciem - przekazała w środę agencja UPI.

Ptak był przyjazny. Nim na miejsce dotarli stróże prawa, papuga przyjęła od szefa lokalu małą przekąskę i pozwoliła się nawet pogłaskać - podała agencja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję